|
Powrót upadłych aniołów
Żądło Leszek
Powrót do Boga to
obsesja wielu upadłych aniołów. Nawet anioł, który przypisuje sobie
funkcje szatana, tęskni za Bogiem. Tęsknota to najsilniejszy wzorzec
upadłych aniołów uniemożliwiający im powrót. Do tego trzeba dodać poczucie
winy i niegodności, a także pożądliwość. Przez wiele milionów lat upadłe
anioły starały się powrócić do swego naturalnego stanu, czyli duchowego
światła i miłości, poprzez wykorzystywanie różnych praktyk duchowych. I
niektórym się to udawało. Inne chciały zapomnieć o Bogu uciekając w
szaleństwo lub praktyki lewej ręki. Miały nadzieje, że pielęgnacja złości
i odwracanie wszystkiego, co mogłoby się kojarzyć z Bogiem, da im
możliwość zapomnienia lub unicestwienia. Wracać chciało wielu, ale mało
który z nich postawił uczciwą diagnozę swego stanu. Mało który przyznał
się do tego, dlaczego tu jest i nie chce tak naprawdę wracać. Wolały
okłamywać same siebie wierząc, że Bóg się na to da nabrać. Przez miliony
lat nie zauważyły, że bez uczciwej diagnozy nie da się zaplanować drogi
powrotu. I to cały czas stanowiło o słabości wszelkich prób powrotu. To
powodowało, że były one najczęściej nieudane. A nieudane próby zniechęcały
coraz bardziej, kazały odwracać się od Boga, a przynajmniej inspirowały do
zapomnienia o nierealnym marzeniu.
Ucieczka w zapomnienie stawała
się tak bardzo atrakcyjna, iż nie poprzestawano jedynie na praktykowaniu
zła. Do atrakcyjnej zabawy upadłych aniołów doszły jeszcze praktyki
inicjacyjne. Pod wpływem hipnozy kodowano upadłym aniołom, że nie są
aniołami. Na każde określanie ich mianem aniołów, istoty te miały reagować
złością, lub miały wyzwalać u siebie tak silny opór i blokadę świadomości,
że niemożliwym dla nich stawało się dopuszczenie tej informacji do własnej
świadomości. Jeszcze inni na sam dźwięk słów, kim są, dostawali tak
silnego pomieszania zmysłów, że kończyli w przytułku dla obłąkanych, a
później w wariatkowie. Zresztą ucieczka w szaleństwo była także jedną z
praktyk szukania zapomnienia i próbą ucieczki od wspomnień o własnej
przeszłości. Przeszłość dla upadłego anioła była tym bardziej bolesna, im
bardziej nienawidził on swojego pobytu w materii. Za pobyt w czymś dla
siebie nieznanym, czym była materia, obwiniał anioł Boga. Nienawidził on
materii, gdyż nie mógł w niej przejawiać mocy. Nie potrafił odnaleźć się w
ciele. Nienawidził ciało za ból, pomieszanie, jakiego doznawało czując
emocje. Nienawidził za niestałość energetyczną. Gdy zetknął się po raz
pierwszy z wzorcem śmierci, na początku zareagował szokiem. Potem, zaczął
upatrywać w tym szansy powrotu. Bardzo wielu upadłych aniołów do dziś
próbuje skutecznie zniszczyć swoje ciała, gdyż wierzą, że wtedy nie będą
miały do czego wracać. Śmierć wydawała się wyzwoleniem od życia na Ziemi i
w ciele.
Brak znajomości praw rządzących materią doprowadził
anioły do szukania ucieczki w stawaniu się człowiekiem. Niektóre z aniołów
bardzo starały się stać ludźmi poprzez naśladownictwo. Starały się
upodobnić do ludzi aż tak bardzo, żeby nikt ich nie mógł rozpoznać.
Doprowadzało to do tworzenia mieszanych związków. Lecz pierwotna nienawiść
lub pogarda do ludzi szybko daje o sobie znać w takich układach
partnerskich. Upadłemu aniołowi trudno jest zaakceptować ludzi. Wielu z
upadłych aniołów traktuje bowiem ludzi jak rywali w drodze do Boga. Długo
bowiem wierzyli, że każdy z osobna jest jedynym, którego Bóg kocha. Gdy
zaczęły spotykać już w gęstszej energii inne anioły, narodziła się
zazdrość. Gdy po zejściu w materię spotkały ludzi, poczuły zazdrość o
ludzi. Wielu aniołów po zejściu w świat materii zwalczało ludzi
doprowadzając do ich wyniszczenia. Inne znowu widząc swą inność czuły się
gorsze i odrzucone. Jeszcze inne uznawszy swą wyższość nad ludźmi, w
poczuciu chęci dominacji zaczynały przewodzić ludziom. Jeszcze innym
zależało na przejęciu wzorców dobrej zabawy poprzez narkotyki i seks.
Motywów zejścia na ziemię pośród ludzi było wiele. Narodziło się
wiele linii upadku. Każda z linii zejścia inaczej motywowała sobie samo
zejście. Każda z linii znajdowała inne usprawiedliwienie dla swojego
pobytu na ziemi. Miało to usprawiedliwić poczucie winy, z jakim anioły
schodziły na ziemię. Niektóre anioły wiedząc, że mają zejść w materię,
przybywały do świata materialnego starając się zapoznać z tym, co ich
miało tu czekać. Lecz to, na co trafiły tu na ziemi, wprawiało ich w
zdumienie. Nie potrafiły do niczego sobie znanego odnieść widoku
doświadczeń seksualnych ludzi, których często byli świadkami. Chciały
doznawać tego samego myśląc, że Bóg dał człowiekowi coś więcej niż
aniołowi. Tym czymś więcej miał być seks.
Wielu aniołom wydawało
się, że wystarczy im przejąć telepatycznie tylko odpowiednie wzorce od
ludzi, aby poznały materię. To niestety z czasem odprowadziło je na skraj
materii, w stojące niżej w hierarchii gatunki zwierzęce. Z czasem u
aniołów narodził się wzorzec zachłanności na mnożenie doświadczeń w ciele
ludzkim. Telepatycznie przejmowały od ludzi i od innych upadłych aniołów
wszelkie wzorce podświadome, wierząc, że to im umożliwi szybsze przejście
przez materię. Niestety doprowadzało to jedynie do coraz bardziej
zagmatwanego zagubienia się w świecie materialnym.
Co ma zatem
zrobić upadły anioł, by się odnaleźć? 1. Przede wszystkim musi uznać
swoje pochodzenie. Nie walczyć z tym, jeśli już się dowie , lub sam
przypomni sobie, kim jest i jaka jest jego przeszłość. 2. Następnie
musi zaakceptować się jednocześnie jako człowieka i jako anioła. Teraz
jest tu na ziemi, w ciele ludzkim. Gdy tego nie zaakceptuje, jego rozwój
może zostać zahamowany. 3. Musi także zaakceptować innych ludzi i
przestać traktować ich jak rywali w rozwoju duchowym. Rozwój duchowy to
nie wyścig i naprawdę nie ma znaczenia, na którym jest się etapie rozwoju.
Ważnym natomiast jest, jak przejawia się to, co już się osiągnęło
pozytywnego dla siebie w swoim własnym życiu. To, czego doświadczasz na co
dzień, jest wynikiem tego, jak bardzo już oczyściłeś swoje wnętrze. I
zależy to także od tego, jakie wzorce udało ci się oczyścić. Nie wszyscy,
będąc na tym samym etapie rozwoju, mają oczyszczone i przepracowane te
same wzorce. 4. Nie musisz kraść innym duszy, aby dostać się szybciej
do Boga. Albowiem nie oświecisz się, gdy sam nie poczujesz się godnym i
gdy nie otworzysz się na pełny przebłysk anielskiej - boskiej świadomości.
5. Nie poganiaj się w rozwoju duchowym. Niech wszystko dokonuje się w
najwłaściwszym i najkorzystniejszym dla ciebie czasie. 6.
Systematyczność jest twoim najlepszym sprzymierzeńcem w uwalnianiu się od
bardzo głęboko zakodowanych w twojej podświadomości negatywnych wzorców.
Czasami będziesz się czuł zirytowany, szczególnie wtedy, gdy nie będziesz
od razu widział efektów swojej pracy. Pamiętaj jednak, że efekty są
widoczne wtedy, gdy pozwolisz zmianom działać. 7. Nie szukaj sobie
żywych Bogów. Nie ma Boga wśród ludzi, bez względu na to, za kogo się
będzie uważała osoba ludzka. W każdym z nas jest cząstka boskości, zwana
Ego. Każdy z nas jest równą sobie istotą. Jeśli jesteśmy złaknieni cudu, a
nasze poczucie niegodności nie pozwala nam się zwracać bezpośrednio do
Boga, czcimy jakąś osobę żywą. Tymczasem w każdym z nas jest boskość i
każdy z nas jest ukochanym dzieckiem Boga. Każdy w Jego oczach jest równy
i nie ma wśród nas wybranych. Każdy wybranym może się poczuć, a nie stać.
Bóg objawia się tylko i wyłącznie jako najczystsza miłość. Nie jest więc
możliwym, aby wybierał sobie wybrańców, czy objawiał się im, by stwarzał
nierówność hierarchiczną.
Możesz polemizować w tym momencie i
zacząć zadawać sobie niezliczoną liczbę pytań na temat Boga. Np., co by
było, gdyby Bóg objawił się jako człowiek? Odpowiem ci: Bóg może objawiać
się, ale poprzez istotę oświeconą. Wtedy przejawia się w 100% jako miłość,
mądrość i moc. Ale i doznać jego miłości możemy jedynie w 100% tylko jako
istoty oświecone. Każdy niższy etap rozwoju i każdy zaniżony poziom
świadomości boskiej zaniży twoje widzenie Boga do tego poziomu, na jakim
się znajdujesz. Więc jeśli by nawet Bóg objawił ci się jako człowiek, to
ty i tak byś go nie rozpoznał, gdyż twoje widzenie Boga ograniczone jest
wyobrażeniami, jakie zakodowane masz w swojej podświadomości. A obraz,
jaki byś stworzył, odbiegałby od rzeczywistego wyglądu, jaki przybrałby
Bóg dla ciebie.
Powrót do boskości - anielskości może ci się
powieść, pod warunkiem, że: - będziesz przekonany, iż jest on w ogóle
możliwy. - przestaniesz sam sobie szkodzić -.zrezygnujesz z tego.
- pojmiesz i zaakceptujesz, że anioł jest istotą ze świata duchowego
światła i miłości, że jest to jego naturalny stan, jego ojczyzna. -
zrozumiesz, że Bóg cię kocha i wspiera w dążeniu do powrotu. -
wybaczysz Bogu, ludziom i innym aniołom wszystko, o co masz do nich żal i
pretensje. - wybaczysz sobie to, z powodu czego czujesz się winny i
niegodny. - zaufasz Bogu i przyznasz, że życzy ci dobrze; jak
najlepiej. - zrozumiesz, że nikt cię nie będzie ośmieszał, potępiał
czy karał z powodu błędów, jakie popełniłeś dawno temu pożądając
doświadczeń w materii. - zrezygnujesz z zachłanności na mnożenie
doświadczeń, szczególnie tych, które z miłością nie mają nic wspólnego.
- uwolnisz się od pożądania seksu, mocnych wrażeń, misji itd. -
odpowiesz szczerze, co cię jeszcze trzyma w świecie materii i zrezygnujesz
z tego. - zaakceptujesz w sobie czyste anielskie wibracje miłości,
mądrości i mocy jako jedynych uprawnionych uczuć w tobie.
Jest
jeszcze coś, co musisz zrozumieć: powrót do naturalnego środowiska nie
oznacza śmierci ciała materialnego. Powrót to zmiana perspektywy
doświadczania tak, by były to doświadczenia najwyższej jakości, czyli
czysta boska miłość, mądrość i moc. Tego można doświadczać również w
ciele. A jaka to zabawa, kiedy okazuje się, że ciało wcale nie stanowi
przeszkody w kreacji!
To tyle z naszych porad dla ciebie na twojej
drodze rozwoju duchowego. Czy skorzystasz z tych rad? Bez względu na
to, co pomyślisz sobie, popatrz w głąb swego serca. Tam na pewno
odnajdziesz Boga i najwłaściwszą drogę do Niego.
|
|